EXPEKT.COM

czwartek, 10 lutego 2011

Kilka słów o naturalizowanej reprezentacji

Jan Tomaszewski nie chce, albo nie może żyć bez błysku fleszy i szumu medialnego. Po długim okresie ciszy, za pośrednictwem moich kolegów z Futbol.pl, 63-krotny reprezentant Polski znowu przemówił. Od razu uderzył w punkt delikatny dla kadry Franciszka Smudy, czyli naturalizację piłkarzy do reprezentacji.  Tomaszewski powiedział, że w dupie ma reprezentację, w której będą grali sami naturalizowani Polacy. I ja się z Panem Jankiem wyjątkowo zgadzam. Reprezentacja Polski w piłce nożnej to jeden z symboli kraju. To Nasi ambasadorzy za granicą. Czy w Sejmie, Senacie albo w placówkach publicznych pracują ludzie posługują się łamaną polszczyzną? Albo dotychczas Polskę widzieli na Google Earth, ewentualnie podczas wakacji? Niekoniecznie. I podobnie jest z reprezentacją. Czy na litość Boską z 38 milionów Polaków, nie możemy wyselekcjonować 23 piłkarzy? Oczywiście, że można, ale po co. Lepiej skorzystać z gotowego tworu. Boenisch, Perquis czy Obraniak mają niewiele wspólnego z polską koncepcją gry w piłkę. To ludzie, których wychowała niemiecka i francuska szkoła piłkarska, ale okazali się za słabi na realia reprezentacji czy to Niemiec czy Francji. Inaczej sprawa wygląda z Arboledą, który co prawda nie ma Polskich korzeni, jak wyżej wymieniona trójka, ale dla mnie ma większe prawo czuć się Polakiem. W końcu żyje w Naszym kraju już kilka lat, przesiąkł Naszą kulturą, a w jego żyłach płynie biało-czerwona krew. Dlatego ja jestem przeciwny szukaniu korzeni piłkarzy na siłę. Albo ktoś chce jak kiedyś Podolski a teraz Matuszczyk, albo nie chce i trzeba go prosić jak np. Boenischa.
Na pewno pojawią się głosy, że Niemcy naturalizują na potęgę. Ale Klose, Gomez, Ozil czy nawet Cacau mają zdecydowanie więcej wspólnego z naszymi zachodnimi sąsiadami niż z krajem, w którym się urodzili bądź z którego pochodzą ich rodzice.
Reprezentacja Polski musi składać się z samych polaków. I ten Polak może być biały, czarny, pochodzić z Ameryki Łacińskiej… Najważniejsze, aby czuł się Polakiem, a gra w reprezentacji była dla niego zaszczytem i największym wyróżnieniem. Bo niestety przypadki Boenischa, Obraniaka i Kościelnego pokazują taką postawę tych piłkarzy ”nie zagram w reprezentacji A, to wezmą mnie do kadry Polski, bo tam mieszkał mój dziadek”. Tylko Laurent Kościelny miał odwagę powiedzieć, że jak nie dostanie powołania z reprezentacji Francji zagra dla Polski. Reszta tylko pokazywała jak kocha kraj swoich przodków… .
Tak na zakończenie zastanawiam się, do czego doprowadzi ta masowa naturalizacja. Z całą pewnością do niczego dobrego. Mam tylko nadzieję, że za kilka lat powołania do reprezentacji POLSKI nie będą rozsyłane do piłkarzy, których babcia mieszkała tydzień na wakacjach w Łebie, ciocia była w porcie w Gdyni, a szwagier przejeżdżał przez Polskę w drodze na zachód bądź wschód Europy. 





Jeszcze trochę i tak może prezentować się reprezentacja Polski...


9 komentarzy:

  1. Tak wiec z piłkarzy typu:
    Piszczek, Szczęsny, Kupisz, Matuszczyk, Kuszcak i wielu innych mamy zrezygnowac, bo uczyli sie rzemiosla za mlodu za granica?

    Ludzie dorosnijmy, badzmy europejscy... popatrzcie na Portugalie: DECO, PEPE.. Hiszpania to samo, kilku byśmy znalezli...

    a Niemcy? Francja? Włochy?

    to jednej z najlepszych jezeli nie najlepsze druzyy ostatnich dwóch dekad, wiec wniosek nasowa sie sam... ;)

    pozdr.

    PS. prosze o nastepny artykul o Smudzie ;) tez mam duzo na jego temat do powiedzienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Tadeuszu w/w piłkarze to 100% Polacy, nawet nie myślący o grze w innej reprezentacji. Tylko Matuszczyk wychował się w Niemczech, ale oprócz niemieckiego obywatelstwa z tym krajem niewiele go łączy (pomijam klub, dom itp)

    A Deco, Pepe są takimi piłkarzami jak Arboleda. A jak napisałem, dla takiej naturalizacji jestem przychylny.

    O Smudzie też coś się pojawi :)
    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  3. Wlasnie do tego zmierza futbol.Jak jakas reprezentacja bedzie slabiej grac to trener zaraz powie:jade poszukac jakiegos stopera damy mu paszport i bedzie gral to bedzie dobre wzmocnienie.Jesli tak ma byc to lepiej usunąć reprezentacje i zostawic tylko reprezentacje polskich klubow a zawodnik moze byc obojetniej jakiej narodowosci bo przeciez w reprezentacj narodowej chodzilo o rywalizacje narodow a widząc co chce zrobic polska,co zrobily niemcy i inne panstwa odnosze wrazenie ze takiej rywalizacji za 20-30 lat moze jujz nie byc bedzie rywalizacja skautow a wygra ten kto bdzie mial wiecej kasy czyli jednym slowem tak jak jest w klubach

    OdpowiedzUsuń
  4. Popatrzcie na nas! na nasza reprezentacje, na lige, na pilkarzy... gdzie oni chca grac jezeli sa amatorami? co?

    zmienmy system szkolenia, wyszukiwania talentow itd... jest tragedia.! ;/

    uczmy sie od lepszych, jak pojawia sie wyniki reprezentacji(nie waznej czarnej czy bialej) wazne ze PL, to pojawi sie kasa na lige, na lepsze warunki...

    PL jest chora! przykladowo, NS nie bedzie mial orlika, bo choj z PiSu(czytaj Nowak) nie zrobi tego, bo to projekt PO? czy to jest normalne? ;/

    nie, tak wiec nie rzucajcie sie o pseudo polakow, bo jezeli moga podniesc pozniom reprezentacjji, nauczyc profesjonalizmu naszych pilkarzy to niech to zrobia! nie naucza polakow, co to znaczy byc pilkarzem!

    pozdr...

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiedzcie mi panowie jak to jest, że w 3,5 milionowym Urugwaju potrafią skompletować kadrę która zdobędzie 4 miejsce na MŚ, a w Polsce 38 milionowej Polsce nie da rady? Coś tu jest nie tak.

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm... zgadza się coś tu jest nie tak! ;]
    Mi sie wydaje, ze to jest tak, ze w Urugwaju rodzi sie takich 11 Błaszczykowskich, a u nas jeden.. ;)

    jedyne czego nam mogą zazdrościć to to, że mamy z czego wybierac bramkarzy ;) chodź mogłoby być lepiej z tymi co siedza na rezerwach ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z autorem tekstu. Reprezentacja musi składać się z samych Polaków i nie ważne, jaki mają oni kolor skóry. Arboleda stanie się Polakiem w zgodzie z naszym prawem, otrzyma paszport wg prawnych zasad, więc nie widzę problemu. Na dodatek mówi po polsku, a niedawno (dziwne, że nikt tego nie mówi) odrzucił propozycję gry dla Kolumbii jaką otrzymal po meczu w LE.

    Swoją drogą ciekawe, co jest postawą bardziej patriotyczną - dbanie o interes kraju i udoskalanie reprezentacji kosztem "rasowej czystości" co przyniosłoby wyniki, prestiż i sławę Polsce, czy też dbanie o rodowitość piłkarzy kosztem wyników i prestiżu? Moja odpowiedź to zgoda z oboma poglądami - najpierw wynik przy pomocy piłkarzy dwunarodowościowych, by potem na fali sukcesu zorganizować szkolenie na miarę naszego kraju i produkcję piłkarzy tylko wywodzących się z polskiej szkoły pilkarskiej (niekoniecznie białych słowian o blond włosach i niebieskich oczach, ale urodzonych, kształconych nad Wisłą).

    I jeszcze inny dylemat... Czy można mieć dwie narodowości? Czy Arboleda może zostać Polakiem będąc Kolumbijczykiem? Ja uważam, że tak, bo mężczyzna kocha w swoim życiu dwie kobiety-matkę i żonę. Kolumbia jest dla niego jak matka, Polska jak żona. Obie kocha inaczej, ale równo.

    KMM

    OdpowiedzUsuń
  8. Popieram KMM ;)

    Tadeusz

    OdpowiedzUsuń
  9. "Boenisch, Perquis czy Obraniak mają niewiele wspólnego z polską koncepcją gry w piłkę"

    No jasne że nie... Arboledę, który w pewien sposób kupczył polskim obywatelstwem stawia PAN redaktor ponad zawodnikami w żyłach których płynie polska krew. Z jednej strony potępienie naturalizacji, a z drugiej jednak można, tak?

    OdpowiedzUsuń