EXPEKT.COM

sobota, 9 kwietnia 2011

Nastrój po meczu Polonia - Lech


Ruszyła  21. .kolejka Ekstraklasy. I to ruszyła z wielkim impetem. Po meczu niewykorzystanych szans w Bełchatowie, gdzie miejscowi podzielili się punktami z balansującym na finansowym dnie Górnikiem Zabrze.
Kibice w Polsce czekali jednak na pełen podtekstów deser w postaci meczu Polonia Warszawa – Lech Poznań. Zaopatrzony w „pakiet kibica” z pilotem w ręku długo czekałem na pierwszy gwizdek.

Zamiast meczu, który momentami był nudny,  jak kolejne teorie spiskowe duetu Kaczyński & Maciarewicz, wolałem zwrócić uwagę na trenerów obydwu drużyn. Zauważyłem jedno. Bakero nadaje się do prowadzenia zespołów, które jak głosi piłkarskie porzekadło „może poprowadzić nawet moja teściowa”. Zero reakcji, przywiązanie do własnej taktyki i ciągła rotacja zawodnikami – trzymając się takiej taktyki Bakero przegrywa występ w europejskich pucharach dla Dumy Wielkopolski. Z drugiej strony stał człowiek ściśle związany z Lechem. Jacek Zieliński – chyba najlepszy wuefista w Polsce pokazał rozkapryszonemu Hiszpanowi, jak należy prowadzić zespół. Żył z drużyną, potrafił umiejętnie ją ustawić, nie spanikował, gdy Ebi Smolarek złapał czerwoną kartkę. 

W pojedynku żywiołowości i spokoju, lepszy okazał się mini dynamit Zielińskiego.
Z tego, mówiąc szczerze , cholernie słabego meczu, zapadły mi w pamięci jeszcze dwie kwestie. Pierwsza, to postać Tomasza Brzyskiego, który wyraźnie odżył przy Jacku Zielińskim. Co prawda widać jeszcze, że dość długo nie grał w piłkę, ale na czerwcowe mecze reprezentacji Polski powinien być przygotowany w 100 procentach. Jeśli wtedy Franciszek „Dyzma” Smuda nie powoła Brzyskiego do grona swoich Biedronek, to poważnie zastanowię się nad stanem zdrowia i umysłu selekcjonera. Brzyski w formie to najlepsza alternatywa w miejsce kontuzjowanego Boenischa, czy słabych na lewej obronie Sadloka czy Dudki. Ale kto nadąży za Smudą? Pewnie sam Smuda nie nadąża, bo zawsze najpierw mówi a dopiero potem myśli.

Na zakończenie muszę odnieść się do sytuacji z 63. minuty meczu. Ebi Smolarek, niczym zawodowy bokser „sprzedał strzała” Arboledzie. Dla jednych jest to przejaw chamstwa i wręcz rasizmu, ze strony reprezentanta Polski. Dla mnie jednak ta sytuacja ma głębszy sens. Może doszukuję się głębszej treści w tym wydarzeniu. Ale ta sytuacja niejako przypomina mi wiersze Szymborskiej. Na pozór proste i jednoznaczne, ale w rzeczywistości niezwykle bogate w treść i pewne przesłanie. Dla mnie Smolarek nokautując Arboledę, dosłownie wybił mu z głowy pomysł gry w reprezentacji Polski. 

Zauważyli to wczoraj komentatorzy, zauważyłem to i ja. Arboleda od czasu podpisania lukratywnego kontraktu z Lechem gra piach. Być może chłopak zbyt dokładnie uczył się historii Polski z lat komunistycznych, gdzie panowała zasada „Czy się stoi czy się leży, dwa tysiące się należy”. Widać jak na tacy, że po podpisaniu kontraktu, Arboledzie nie spieszy się ani do podnoszenia umiejętności piłkarskich, ani do reprezentacji swojego ulubionego trenera – Franciszka Smudy. Chciałoby się powiedzieć starą prawdę – „Co pieniądze robią z człowiekiem”.


Nadchodzący tydzień będzie na pewno przyjemny dla piłkarzy Czarnych Koszul, bo zadowolony prezes Wojciechowski, to hojny człowiek. Lechici natomiast muszą ostro kombinować. Na własne życzenie wykartkowali się przed meczem z Legią, a i w Pucharze Polski, Podbeskidzie Bielsko – Biała niczym Pudzian, tanio skóry nie sprzeda.

 Ebi zniszczę Cię - czy tak pomyślał Arboleda?



4 komentarze:

  1. Co do Bakero - prawda, strasznie konwencjonalny trener, jak sie na cos uprze to nie zmienia nic przez 90 minut. zero elastycznosci. co do arboledy - prawda. kazdy jego kontakt z pilka przyprawia mnie o palpitacje serca bo nie cierpie zawodnikow cwaniakujacych pod wlasnym polem karnym i grajacym generalnie wbrew taktycznym konwenansom. i po trzecie zielinski. wiara lecha (przestaje ich nazywac kibicami lecha bo to coraz bardziej hermetyczni fanatycy) wywiesili na meczu warta - kszo (i tak na szczescie bylo mniej tych hipokrytow machajacych niebiesko-bialymi szalikami krzyczacych kszo moja jedyna milosc to ostrowiec niz przypuszczalem) "zielinski-koncz wasc i wstydu oszczedz" a on skonczyl z lechem. europejskie puchary staja sie abstrakcja powoli. brak zwyciestwa w meczu z legia bedzie kaszana, poruta, hanba i zaprzanstwem.

    Lech KING & Warta QUEEN

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jestem ani kibicem Polonii ani Lecha ale moim zdaniem Arboleda ośmieszył napastników Polonii jeden wyleciał za czerwoną kartkę drugi dostał żółtą oni myślą że tam się gra w szachy? nic dziwnego że gra naszej reprezentacji przypomina gonienie zajączka jeśli czołowi napastnicy Polskiej ligi nie dają radę Arboledzie to w jaki sposób oni chcą grać przeciwko takim obrońcom jak np obrońcy Hiszpanii. Dzisiejszy futbol to nie tylko umiejętności lecz i cwaniactwo i fantazja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Adrianie! Arboleda pokazywał: Ebi zniszczę Cię. Tym palcem! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio wielkie zamieszanie się zrobiło wokół Arboledy. Jedni go krytykują drudzy bronią ciężkie czasy dla niego nastały. A kożystając z okazji zapraszam do odwiedzania, czytania i komentowania
    pilkanoznacompl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń